poniedziałek, 21 grudzień 2015

Ulisses, malarstwo abstrakcyjne, (brydż) i wino #2

blog

Na turnieju brydżowym wylicytowaliśmy kompletnie abstrakcyjny kontrakt: 6 bez atu, bez dwóch asów. Po czym inżynier wąskiej specjalizacji wygrał ten krytyczny kontrakt, gdyż człowiek wistujący wyszedł, a może lepiej wylazł, spod asa, po czym już na niego nie wziął ze względu na zdumiewającą i ekwilibrystyczną rozgrywkę inżyniera wąskiej specjalizacji. Nie zalecamy wistowania asem, a także spod asa przeciwko kontraktom 6 bez atu. To skandal.

Zwiedziliśmy sklep winiarski, przylegający do sali brydżowej, co prawda krótko, ale stwierdziliśmy dwa fakty: oferta win dość szeroka, ceny win wysokie. Mimo tego zakupiliśmy butelkę tokaju za 59 zł, kupaż furmint i harslevelu. Smakował dobrze, osładzał nam przykry nastrój po robionych błędach w licytacji i rozgrywce brydżowej. Tokaj to odpowiedni trunek towarzyszący brydżowi. Można nawet pójść dalej i stwierdzić, że jest to jedyny właściwy trunek. Jego słodycz koi, a względnie mała ilość alkoholu nie obniża percepcji brydżowego uniwersum. Porto także nadawałoby się do konsumpcji podczas brydżowych zmagań, ale 20% alkoholu, to jednak zbyt duża ilość. Z tych samych powodów odpadają: cherry, vin santo, madera.

Szkoda, że nikt szczegółowo nie zajął się tym rodzajem sommelierki; dopasowywanie wina do gry w brydża wymaga szerszego ujęcia. Kwestii jest wiele. Na przykład: dobór wina do typów turniejów, sposobów obliczania wyników, a nawet do poszczególnych kontraktów. Inne wino powinno być pite podczas gry towarzyskiej w tzw. kółko, a inne podczas turnieju na maksy, jeszcze inne przy zapisie średnim. Mecz brydżowy także wymaga starannego doboru wina. Inne wino powinno być podawane przed, a inne po północy. Inne przed partią, a inne po partii. Inne przy grze mikstowej. A co powinno się pić podczas zmagań ligowych, w poszczególnych ligach? Czy podczas meczu ligi okręgowej można otworzyć barolo? To, że ekstraklasa może sobie otwierać barolo, to oczywiste, ale czy w liga okręgowa także może? To są istotne pytania. W ramach sommelierki alternatywnej (offowej) przymierzymy się kiedyś do tych zagadnień.

Dowodzenie, że wino i brydż pasują do siebie jak ulał jest w zasadzie stwierdzaniem oczywistości. Już same piktogramy kolorów talii wprost odnoszą się do wina. Karo, to cała gama win białych, szczególnie wytworzonych z: rieslinga, sauvignon blanc, chardonnay niebeczkowanego, pinot blanc, muscadet, itd. Kiery to wina białe o cięższej konsystencji, w tym wszystkie białe beczkowane. Kiery, to także wina różowe. Zaskakującym może się wydać, że kierowej grupy wina należy zaliczyć wina z Pinot Noir, ale także wszystkie lekkie wina czerwone. Piki, to już sprawa jasna, że wina czerwone. Trefle, to wina deserowe, w tym te wzmacniane. Czyli: nasz tokaj, to grupa treflowa. Trefle, to najsłabszy kolor w hierarchii kolorów brydżowych, a my stwierdzamy, że należą do tej grupy wina wzmacniane, w tym porto z 20%. To tylko pozorna niekonsekwencja. Licytowanie trefli ma często kluczowy charakter, operacyjny, gadżetowy, konstruktywny. To mocna sprawa. Nie będziemy przypominać, że otwarcie 2 trefl w anglosaskich systemach licytacji wskazuje najmocniejszą kartę jaką można otrzymać.

Wydaje nam się, że Ryszard Miłek jedną z prac poświęcił grze w brydża. Mógł to zrobić nieświadomie, intuicyjnie, ale ten obraz pokazuje istotę gry w brydża. Popatrzy na obraz poniżej.

Na obrazie widzimy entropijny porządek. To niby sprzeczność, ale tylko pozorna. Zasady brydża są proste, jak geometria. Mamy zatem do czynienia z prostymi, odcinkami, figurami, są jasne relacje pomiędzy obiektami, jak w geometrii euklidesowej. Ale te niby jasne relacje w układzie przestrzennym stają się wysoce skomplikowane. Zarówna geometria, jak i brydż są zdeterminowane. Determinizm i probabilistyka. Ilość możliwości multiplikuje problemy ze zrozumieniem struktury. Pojawiają się ułatwienia w postaci praw, które stworzyli Pitagoras, Tales, Leibniz, Kartezjusz. Teoretycy brydża także stworzyli wiele praw ułatwiających grę, ale nie wszyscy gracze je znają i umieją stosować. Wtedy pojawiają się białe plamy, a raczej białe figury, jak na obrazie. Wszystko jest tylko pozornie uporządkowane, ale w istocie jest strukturalny chaos. Gracz stara się zrozumieć zależności brydżowej geometrii, ale często mu się nie udaje, popełnia błędy. Miłek zastosował nierówności, barwy przechodzące jedna w drugą. Walka entropi i porządku. Widzimy geometryczne nasilenie, wzmożenie, natężenie. Nie wszystko się udaje, obszary względnego porządku sąsiadują z pomieszaniem barw i kształtów. Tak przebiega gra w brydża i zmaganie się graczy z skomplikowaną, probabilistyczną materią i widać to na obrazie Miłka, tę walkę perspektyw w ruchomej przestrzeni. Nawiasem, na obrazie widzimy też odniesienia do Kazimierza Malewicza i ukąszenie jego suprematyzmem. Nasz Ryszard Miłek czerpie z inspirację od starych mistrzów. Dadaizm był infantylny. A może nam się to wszystko tylko wydaje…

Piliśmy nasz tokaj i przyglądaliśmy się grającym brydżystom. Ogarnął nas pewien sentymentalny nastrój. Nasza kontemplacja miała nawet wymiar zabarwiony egzystencjalizmem, szekspirowskim, jak z Króla Lira. Kurczy się towarzystwo brydżowe w naszym regionie. Zasadniczy wpływ na ten fakt ma czas, ponieważ brydżyści umierają, a niestety nie następuje naturalna restytucja czynnych graczy. Młode pokolenia wybierają już inne gry, wiemy jakie. Brydż jest zbyt skomplikowany, aby osiągać satysfakcję z gry trzeba dużo zaparcia, cierpliwości i masę nauki. Dzisiejsza młodzież jest mało cierpliwa, chce szybko osiągnąć kolejne levele, w kilka dni, a w brydżu kolejne levele osiąga się wolno, to rozłożone jest na lata. Na twarzach sądeckich brydżystów widać szczęście, pewien rodzaj spełnienia, ale i przemijania. Sadecki brydż ma trochę geriatryczny charakter, a poprzez to dostojny. Zdarzają się oczywiście: awanturnicy, owładnięci narcyzmem, dydaktyzmem. Bywają mistyfikatorzy, zdarzają się zwyczajni brydżowi idioci, ale oni zazwyczaj są wyjątkowo sympatyczni. Na turnieju spotkaliśmy szwagra, co będzie miało pewne znaczenie w dalszych wypadkach tego dnia.

W tym dniu, szwagier, grając w parze z inżynierem wąskiej specjalizacji, zajął pierwsze miejsce na turnieju brydżowym par na zapis maksymalny. Zgarnęli maksymalny wynik i skromną nagrodę pieniężną. To nas zupełnie nie zdziwiło. Nie będziemy nawet tego komentować. Ważniejszym okazało się to co stało się po turnieju. Była godzina 20.00. O godzinie 20.00 Stefan Dedelus, jeden z wiodących bohaterów Ulissesa, obserwował młode dziewczęta przy dźwiękach nabożeństwa z pobliskiego kościoła. Wykonywał przy tym czynności, którym z pewnością oddawać się nie będziemy. Podobnie jak wcześniej, propozycję dalszych peregrynacji po mieście złożył inżynier wąskiej specjalizacji. Zaproponował wyjście do modnej sądeckiej restauracji mieszczącej się w samym rynku, a nawet w secesyjnym ratuszu. Zapowiedział tajemniczo, że kogoś spotkamy.

DUE

Dodaj komentarz